DreamsAstrology >> Astrologia i sny >  >> Astrologia >> Horoskopy

Otyłość, przyjaciel czy wróg

Otyłość, przyjaciel czy wróg

Przy tak wielu rozmowach o rosnącym problemie otyłości, przejście Wenus przez raka wydaje się być dobrym momentem, aby opisać ten problem w kategoriach astrologicznych i tła pokazanego przez symbolikę planetarną. Ponieważ pochodzi z dziwnych połączeń i blokad w trio Księżyca, Wenus i Jowisza, musimy uznać zarówno jego pozytywną, jak i negatywną rolę. Bardzo często ludzie mówią, że „zjadają swoje uczucia”, próbując uśmierzyć ból lub kruchość serca. Pocieszenie, które z tego wynika, jest często opisywane jako sięganie po wsparcie matki, które ma się znaleźć w istocie Raka. Jednak błędem byłoby zawężanie poglądu na naszą podstawową relację matka-dziecko, gdy znak Raka niesie emocje i informacje z całej naszej linii przodków, ze wszystkimi jej aspiracjami i okropnościami, przekonaniami i problemami, talentami i stratami. P>

Trio szczęścia…


… to trio Wenus, Jowisza i naszego mistrza emocjonalnej płynności – Księżyca. Kiedy te planety są kwestionowane, zwłaszcza gdy wszystkie są w jakiś sposób posiniaczone, człowiek najprawdopodobniej znajdzie sposób na otępienie swoich emocji, zwracając się do różnych przytępiających substancji ze świata zewnętrznego. Niektórzy znajdują pocieszenie w alkoholu, inni w narkotykach lub lekach, a niektórzy zwracają się do jedzenia, aby zapewnić im bardzo potrzebną satysfakcję, którą zwykle wyciskają z innych dziedzin swojego życia. W tych terminach smutek (Księżyc) i poczucie winy (Wenus) łączą się w pętlę szkodliwych przekonań (Jowisz), które utrzymują nas na skalach niewidzialnej równowagi między naszym emocjonalnym i mentalnym światem, który nie może znaleźć właściwego punktu spotkania.


Poczucie winy jest zwykle główną przyczyną problemu, ponieważ utrzymuje osobę w pętli nieadekwatności, bez względu na to, jak bardzo się starają, jak mocno decydują się schudnąć w pewnym momencie życia. Wyzwana Wenus może nieść w sobie mnóstwo poczucia winy, boginię równowagi między brakiem miłości do Jaźni a narzuconą miłością do Jaźni, która też wcale nie jest miłością. Rozumie, że człowiek poczuje się winny, jeśli przybiera na wadze, więc staje się to kwestią kontroli nad Jaźnią i ciągłej nieadekwatności obrazu, który pokazujemy światu. Po drugiej stronie naszej wagi (i mniej widocznej, ale równie ważnej) jest poczucie winy, że nawet próbujesz być wysportowanym i chudym, jak mówi „każdy” – MUSISZ KOCHAĆ SIEBIE BEZ WZGLĘDU NA WYGLĄD. Więc istnieje poczucie winy, że chcesz być kimś innym od tego, czym jesteś dzisiaj. Teraz pamiętaj – to jest SPRAWA PRYWATNA. Jeśli nie kochamy siebie jako otyłych, chudych, zgiętych, zmartwionych lub zagubionych, czy powinniśmy po prostu zrezygnować, ponieważ inni nam to kazali? Musimy pamiętać, że wiele osób promujących moralny osąd miłości własnej dla tych, którzy zmagają się z przybieraniem na wadze, nigdy nie zajęło się tym problemem. Skąd więc mieliby wiedzieć, co należy, a czego nie należy czuć? W tej kwestii – skąd ktokolwiek mógł wiedzieć, jak ktoś inny powinien lub nie powinien się czuć? Nie możemy być tak surowi dla siebie w naszych próbach szczęścia.


Miłość własna jest sprawą osobistą, opartą na osobistych przekonaniach i wierzeniach oraz na obrazie Jaźni, którego nikt ze świata zewnętrznego NIGDY nie może zobaczyć. Jest intymny, ukryty jak klejnot w naszym brzuchu, naszym czwartym domu i naszym Księżycu z jego ciemną stroną, i może zależeć od jakiejkolwiek formy osądu moralnego dla Jaźni, w tym próżnego, pozującego, powierzchownego – chcę bądź piękna w ramach zbiorowego podejścia do piękna. Aby poszerzyć nasze własne podejście do tego, co piękne, musimy mieć silne podstawy emocjonalnego wsparcia i więzi z ludzkością, a żadnego podejścia nie należy odrzucać tylko po to, by nie być próżnym. Naprawdę ważne jest tutaj nie trzymanie się przekonań moralnych, które są „słuszne” w oczach świata (Jowisz w Koziorożcu), ale przekonania moralne, które czujemy, że są PRAWDZIWE w naszych sercach (Jowisz w Raku). Kiedy MOŻEMY zrobić coś, aby zmienić i przekształcić naszą rzeczywistość zgodnie z naszą wewnętrzną prawdą, każdy problem staje się znacznie łatwiejszy do rozwiązania. Wtedy opinie innych stają się mniej istotne. Wolno nam życzyć, chcieć, tęsknić, łaknąć, wolno nam jeść, głodować, wahać się, gubić się, wolno nam być kruchymi i zranionymi tak samo jak wszyscy inni, nawet jeśli okazują to pozornie mniej niż my. Sprowadza się to do tego, że każdy z nas może czuć.


Prawdziwa walka z każdą formą uzależnienia, w tym z jedzeniem, to jedyny głęboki siniak, uczucie, z którym nie chcemy sobie radzić, a nie sposób, w jaki wygląda nasze odbicie w lustrze. To uczucie może być przerażające i tak mroczne, że żadna inna osoba w naszym życiu też nie chce go widzieć. To miejsce, w którym czujemy się niewidzialni i odrzuceni, odrzuceni na bok, aż coś zrobimy, warunkujące, które wynika z odrzucenia zachowań i uczuć. To jest dziecko, które nie może płakać, złościć się, krzyczeć ani się ruszać. Być może jest to odległe wspomnienie dziecka z naszej rodziny, któremu nie pozwolono oddychać. Mając to na uwadze, jakkolwiek mroczne lub makabryczne mogłoby się to wydawać, możemy wszystkim przypomnieć, jak wiele różnych uczuć nosimy z linii naszych przodków, które nigdy nie zostały rozwiązane. W naszych systemach są traumy, których nie rozumiemy lub nie widzimy wyraźnie i nie czynią nas próżnymi ani powierzchownymi, ale wręcz przeciwnie. Zanim podejdziemy do jakiegokolwiek problemu w życiu, musimy otworzyć horyzonty, aby naprawdę zrozumieć tych, którzy mają do czynienia z różnymi formami unikania, niewidzialnej agresji, litości, braku szacunku lub osądzania.


Oczywiście miłość własna jest tutaj kluczem i rozwiązaniem problemów, ale musi być prawdziwa, oparta na wierze w cel naszych własnych emocji (Jowisz wywyższony w Raku), nastawiona na osobisty dobro i czułość z naszymi RZECZYWISTYMI potrzebami (Księżyc wywyższony w Byku), zdrowymi granicami oraz poczuciem bezpieczeństwa i uziemienia, które można osiągnąć innymi sposobami niż jedzenie. Jeśli spojrzymy na to jako na nasz mechanizm obronny do radzenia sobie z życiem, może być łatwiej odłączyć się i zobaczyć to jako problem, który można rozwiązać.

Poczucie ochrony


Sama masa ciała jest sprawą Marsa, na praktycznym, przyziemnym poziomie. Reprezentuje naszą potrzebę uziemienia, stąd naszą potrzebę ochrony przed wpływem zewnętrznego świata. Te mechanizmy samozachowawcze są nie tylko niezbędne, ale w rzeczywistości utrzymują nas przy życiu. Kiedy przejadamy się (przesadzamy też z innymi rzeczami), wynika to z potrzeby ochrony naszego kruchego świata wewnętrznego przed narzuconymi przekonaniami, które osłabiają naszą siłę woli i sprawiają, że wątpimy w nasze emocje. Ponieważ wrażliwych granic emocjonalnych nie można zobaczyć gołym okiem (również kwestia Jowisza, który widzi wyraźnie tylko przez serce), osoba często blokuje własny przepływ emocjonalny i próbuje kontrolować, jak się czuje wobec innych. Teraz naprawdę wyzwalającym faktem jest to, że emocje nie mogą być kontrolowanym na serio. Każda próba kontroli, jakkolwiek chwilowo udana, pozostawi ślad i konsekwencje, z którymi i tak będziemy się później uporać. Jedynym zdrowym sposobem zbliżenia się do Jaźni jest objęcie naszych emocji, dopóki nie przejdą w swoim naturalnym tonie, pokażą jasne przesłanie, a wraz z nim prawdziwy cel, jaki mają w swoim życiu. Każde inne podejście do naszych uczuć wpłynie negatywnie na naszą fizjologię, nasz nieświadomy świat i otaczające nas okoliczności.


Siniaki w sercu są naturalne, a system wsparcia, który tworzymy, może być zbudowany tylko na uczciwości wobec siebie i nas, kiedy decydujemy się pozwolić, aby nasz gniew, smutek, uraza, bzdura, a nawet nienawiść pokazały nam drogę. Kiedy pozwolimy sobie wyraźnie zobaczyć, ile smutku nosimy w sobie, zobaczymy również smutek u innych i poczujemy się mniej samotni, co prowadzi do tego, że również będziemy mniej smutni. Wszyscy jesteśmy szalenie delikatni i łamliwi, bez względu na nasze mechanizmy obronne, które pomagają nam przetrwać dni. Zazwyczaj ludzie, którzy najbardziej nas skrzywdzili, dzielą się naszymi problemami i uwikłają się, tak jak my, w relację ofiara-agresor, z której musimy znaleźć wyjście. Duża masa ciała zapewnia ochronę przed wtargnięciami, przed ludźmi, których nie rozumiemy, ponieważ nasz negatywny obraz Jaźni osłania nas, pozwalając nam ukryć się i czuć się na tyle niepewnie, aby nie nawiązywać kontaktów, które w pierwszej kolejności nie są dla nas dobre. Na zaufanie trzeba zapracować, gdy jesteś niepewny i pochowany pod warstwami osobistej ochrony, a to jest pierwsza linia obrony przed toksycznymi związkami i narzuconymi postawami. Chociaż otyłość wydaje się być zagrożeniem dla zdrowia, które tylko czeka, by nas zabić, to autodestrukcyjne podejście do życia chroni nas oczywiście przed rzeczami, które postrzegamy jako „gorsze niż śmierć”.
Zacznijmy od tego, że my nigdy nie wolno lekceważyć naszej głębi emocjonalnej ani jej mądrości. Fizjologia jest o wiele mądrzejsza niż nasze umysły mogą być kiedykolwiek i mówi na różne sposoby o rzeczach, których jeszcze nie rozumiemy. Szkodliwe problemy z wagą są zawsze kwestią emocji i samoobrony, uczuć, które przewyższają znaczenie samego zdrowia, a wartość takiej wewnętrznej walki nie powinna być w żaden sposób lekceważona. Z jakiegoś powodu stajemy się wielcy lub łamliwi, ponieważ nasze ciała pokazują nam, że jest coś, czego nie widzimy wystarczająco wyraźnie.


Aby zacząć radzić sobie z takimi problemami, nasza pewność siebie musi wzrosnąć, a nasze Słońce ma stać się silniejsze, abyśmy mogli zobaczyć, że nasze uczucia nigdy nie mylą się, aby wskazać nam drogę. To, co rozpoznajemy w ludziach, którzy są dzisiaj w naszym życiu, może być nie na miejscu i złe, ale to mówi tylko o przeszłości i problemach przodków, których się trzymamy i odtwarzamy teraz. Aby oddzielić teraźniejszość od jakiejkolwiek innej chwili w czasie, musimy zanurkować i zobaczyć, co reprezentują dla nas nasze uczucia, jak głęboko zakorzenione są lęki i gdzie właściwie leży nasz rdzeń samozaparcia. Jeśli czujemy się posiniaczeni i niepewnie wokół innych, może powinniśmy po prostu spędzać więcej czasu w samotności. Jeśli uważamy się za próżnych, a jednocześnie chcemy dobrze wyglądać na naszych zdjęciach na Instagramie, może powinniśmy przyjąć tę potrzebę jako własną. Jeśli jesteśmy głodni, może powinniśmy jeść. Ale bez względu na problem, musimy zobaczyć DLACZEGO jesteśmy sami, nieśmiali, głodni lub próżni, zamiast po prostu osądzać samych siebie. W tym miejscu, za tym wszystkim, ma wkraczać miłość własna, ponieważ doskonale jest czuć się wrażliwym, głodnym, zły, zagubionym lub potrzebującym aprobaty od innych, poczynając od naszych rodziców, oczywiście. Żadna z tych potrzeb nie definiuje naszego autentycznego rdzenia, ale reprezentuje tylko część emocji, które mamy dzisiaj.


Nie możemy nienawidzić naszej tarczy ochronnej lub naszej słabości i odejść od mechanizmów obronnych, które nie są zdrowe. Zamiast tego musimy kochać to, nasze najgłębsze pragnienie bycia wolnymi, samowystarczalnymi i jednocześnie leniwymi, zawsze usatysfakcjonowanymi i uśmiechniętymi. Kiedy zaczniemy kochać naszą własną potrzebę bycia szczęśliwymi i zrelaksowanymi, możemy zacząć kochać nasze ciała takimi, jakie są, i wpływać na nie w sposób, który zmienia nasze nawyki i naprawdę sprawia, że ​​jesteśmy zrównoważeni. Nasza zdolność do cieszenia się jedzeniem jest w rzeczywistości podstawą zdrowego stylu życia, ponieważ nasze ciało informuje nas, czego potrzebuje nasza autentyczna osobowość i nasza fizjologia. Nie oznacza to jednak, że zawsze właściwie rozumiemy jego język z zestawem przekonań i norm moralnych, z którymi mieliśmy do czynienia poprzez kontakt z innymi ludźmi. Tak więc to, co naprawdę musi się zmienić, to to, co widzimy, ponieważ tylko z naszą perspektywą możemy odłożyć nasze tarcze na bok, gdy znajdziemy pokój dokładnie tam, gdzie jesteśmy dzisiaj.


Horoskopy
  1. Próby miłości

  2. Sprawy biznesowe

  3. Długi rtęci

  4. Cuda wewnątrz

  5. Rzeki przodków

  6. Wycieki energii

  7. Cazimi, koniunkcja

  8. Zrozumienie dusz

  9. Plany podróży