DreamsAstrology >> Astrologia i sny >  >> Astrologia >> Horoskopy

Saturn/Neptun i stan astrologii

Saturn/Neptun i stan astrologii


Księżyc znajduje się dziś w późnym Wodniku, starając się o trygon do Słońca w późnej Wadze. Tymczasem Wenus, Jowisz i Mars kontynuują swoją potrójną koniunkcję jako gwiazdy poranne, a Merkury wchodzi w kwadrat z Plutonem. Tymczasem Saturn zbliża się do kwadratu do Neptuna. Tak więc dzisiaj medytacja inspirowana Saturnem/Neptunem…

Ponieważ obecnie studiuję astronomię obliczania wykresów urodzeń, zaskoczyło mnie, jak wiele ma do zaoferowania matematyczna strona astrologii. Na początek, nawet po nauczeniu się matematyki niezbędnej do skonstruowania wykresu, nadal nie wykonujemy większości pracy dostarczonej nam przez efemerydy, atlas i księgę tabel.

Kiedy przedzieram się przez ten materiał, dociera do mnie, że współcześni astrolodzy (w tym ja) mogą cierpieć na syndrom „powiedz cokolwiek”. Możemy sprawić, by symbole mówiły za dużo, ponieważ zamiast stawiania bólu i precyzyjnej pracy astronomicznej kalkulacji lub wiedzy w naszym rzemiośle, mamy teraz koncepcje transpersonalnej, wielowymiarowej i kosmicznej wielowartościowej psychiki, obok psychologii głębi, rozwoju osobistego , kwantowa niepewność i idea nieskończonego/nieskończonego kosmosu. Możemy powiedzieć wszystko i po prostu kiwać do siebie głową…”Tak, ty też to wiesz, prawda! To gówno jest nieskończone. Wszystko jest wszystkim. Jesteś Skorpionem, więc wiem, że o tym wiesz!”

Nie mam zamiaru robić idola z matematyki i astrologii, to byłoby denerwujące, ale wczoraj, kiedy w końcu zacząłem owijać głowę wokół niektórych fizycznych prawa i koncepcje, które łączą strukturę wykresu, miałem małą „Eurekę!” za chwilę. Nie potrafię jeszcze tego wszystkiego wyrazić słowami, ponieważ wciąż studiuję te koncepcje, ale wystarczyło powiedzieć, że miało to coś wspólnego z bólem, pracą i uświadomieniem sobie, jak bardzo Saturn (ty można powiedzieć) pracuje w środku naszego pola.

W naszej obsesji na punkcie rozwoju osobistego i wolnej woli lub superseksownej „ewolucji” czasami zapominamy, że astrologia polega w dużej mierze na zrozumieniu natury losu i przeznaczenia. Niezależnie od tego, czy postrzegamy wykres urodzeń jako zestaw możliwości, zarys potencjału ewolucyjnego, schemat charakteru, czy wysoce deterministyczną prognozę wydarzeń życiowych, z natury sugerujemy, że pewne elementy życia są przeznaczone.

Niektórzy ludzie powiązali tę ideę „losu” z ideą daimona lub przewodnika/obrazu duszy. Z tego punktu widzenia wykres narodzin jest wypełniony obrazami naszej drogi do realizacji tego nadrzędnego boskiego obrazu, który żyje w nas. Nasza wolna wola jest częścią tego, jak powstaje ten boski obraz, ale w pewnym stopniu jest poza naszą kontrolą. Jak kiedyś napisał Auden, a James Hillman uwielbiał cytować:„Żyjemy przez moce, które udajemy, że rozumiemy”.

Z drugiej strony, dlaczego mamy taką obsesję na punkcie dotarcia do złotego obrazu naszego potencjału? Uwielbiamy wyobrażać sobie nasze życie jako opowieść o wzroście i rozwoju, ale czy nie są nam dostępne inne metafory lub mity? Niedawno słyszałem, jak astrolog powiedział coś w stylu:„ludzie przestają się rozwijać, a to wielka choroba”. Ale często czuję, że problem jest wprost przeciwny:„Ludzie nie przestaną próbować ewoluować, a to wielka choroba”. Jest coś cudownie wyzwalającego w porzuceniu niekończącego się i monotonnego zadania, jakim jest próba stania się kimś, kim jesteśmy tak pewni, że „jesteśmy tutaj, aby się stać”. Jest coś wyzwalającego w idei, że nasze życie nie należy do nas, i że przez kontemplację większych praw niebieskich, w których nie możemy nie uczestniczyć, jesteśmy uwolnieni…nawet tracąc coraz więcej naszej wolności na rzecz wizji naszego losu lub nieuniknionego charakteru okoliczności. To prawdziwy paradoks!

Nie uważam się za deterministę w żadnym ultra ścisłym sensie i oczywiście nadal cenię nieokreśloność kwantową, wielowartościowość, nieskończoność i wszystkie inne wstrząsające umysły koncepcje, które rzucają wyzwanie idee przyczyny i skutku lub obraz ściśle mechanistycznego wszechświata lub stwórcy. Dodaj do tego, że nie sądzę, aby astrologia starała się odwzorować każdy ostatni deterministyczny szczegół naszego życia, ani nie powinna eliminować idei magii uczestniczącej lub współtwórczej zdolności świadomości. Prostym uświadomieniem sobie, że ostatnio studiuję niewiarygodnie rygorystyczną, ale piękną matematykę i naukę stojącą za wykresami astrologicznymi, było to, że bez przypominania sobie o ograniczeniach, które fundamentalnie ugruntowały nasze rzemiosło, zbyt swobodnie unosimy się w eterze stosunkowo nieograniczonych koncepcji o nas, wszechświat, ewolucja, nieokreśloność i wolna wola. W rezultacie nasze pole jest czasami niczym więcej niż niejednoznaczną masą nieskończonych przymiotników opisujących wszystko i nic naraz… wszystko to ma coś niejasnego wspólnego z „rozwojem osobistym” lub „duchowością”.

To tak, jakby patron naszego pola przeniósł się z Saturna na Neptuna w ciągu ostatnich kilku stuleci, ale nie zdaliśmy sobie z tego sprawy, ponieważ niewidzialność Neptuna, odległość i ogromna moc wyobraźni zaprowadziła nas tak daleko „poza” Saturna, że ​​teraz czujemy się zasadniczo niezgodni z Saturnem, będąc odurzeni przez Neptuna… tak jakby trygonometria była nową grzesznością, a precyzja, nakaz lub rozum to najnowsza forma faszyzmu.

Bardzo mnie zainspirowały ostatnio prace Chrisa Brennana, Benjamina Dykesa, Christophera Kinga i wielu innych tradycyjnych badaczy astrologii, których specjalizację ogólnie odkryłem sprzeciwiam się bez wyraźnego powodu poza moją miłością do nieskończoności, psychodelicznych stanów świadomości i mojego ogólnego lęku przed szczegółami, matematyką i trudniejszymi poziomami czytania i nauki. Ale gdy tylko Saturn wkroczył zeszłej zimy w Strzelca i rozpoczął swój kwadrat do Neptuna, nagle poczułem się niesamowicie zmęczony humanistyczną, nieokreśloną astrologią wolnej woli. Byłem wyczerpany nieograniczonymi koncepcjami ewolucji, boskim potencjałem, współtwórczością i psychologiczną nieskończonością. Można powiedzieć, że czułem się skazany na nieskończoność. A przynajmniej chciałem studiować coś nowego i stanowiącego wyzwanie dla moich założeń. Od tego czasu czuję, że Saturn i Neptun jako patroni dwóch zupełnie różnych epok astrologii, pracowali razem w moim życiu, aby wprowadzić nową formę astrologicznych praktyk i badań. Oczywiście jestem w fazie tego procesu, w której czuję, że wracam, aby zrozumieć, co można nazwać „godnością Saturna”. Z Księżycem w dzisiejszym ulubionym znaku Saturna, wydaje się właściwe napisanie tej małej ody do Saturna. Jednocześnie błędem byłoby wyrzucanie nieskończoności (nie jestem pewien, czy to możliwe?) czyli tego, co wnosi na stół niewidzialna świadomość planet zewnętrznych i humanistyczna, samorealizująca się astrologia. Pod pewnymi względami postrzegam współczesną astrologię, kładącą nacisk na rozwój osobisty, jako misterną grę na temat dawnego użycia magii talizmanicznej przez pewne rodzaje starożytnych astrologów. Myślenie, że nasz wykres jest mniej lub bardziej sztywny lub stały, niekoniecznie jest czymś nowym. Te debaty szaleją od kilku tysięcy lat… jednak nasza obecna fiksacja na punkcie całkowitej możliwości i wolności pokazanej w wykresie urodzeń wydaje się opuszczać mój system… jakbym wychodził z dziwnego zakrętu. Moja początkowa zrzęda wobec Neptunowej mgły współczesnej astrologii wydaje się być częścią procesu inicjowania nowej fazy uczenia się… tak jak kac powoduje ból głowy i sprawia, że ​​następnego ranka stajesz się nieco irytujący.

Wystarczy powiedzieć, że studiowanie mechaniki nieba, wraz z kilkoma bardzo wymagającymi starymi tekstami i koncepcjami, pozwoliło mi poznać nowy sposób zastanowienia się nad tym, co robię… a dla mnie te zmiany są ekwiwalentem pogłębienia życia modlitewnego.


Modlitwa:Otwórz nasze umysły i serca, ale także pokaż nam nasze ograniczenia, abyśmy mogli wyobrazić sobie siebie i nasze okoliczności w czasie i miejscu naszych dusz… modne i wykute w umyśle boskiej inteligencji, o wiele bardziej precyzyjne niż słowo nieskończoność, czasami ma miejsce

Horoskopy
  1. Saturn, czas i kręgarz

  2. Saturn/Neptun i sztuka życia

  3. Neptun i niebieski smok

  4. Dynamika Saturna/Neptuna w astrologii

  5. Ataki na Paryż i plac Saturna/Neptuna

  6. Astrologia i ciało

  7. Święto Dziękczynienia i strach przed cudzoziemcami

  8. Mars/Saturn i składanie ślubów

  9. Astrologia zasad i kompromisu