DreamsAstrology >> Astrologia i sny >  >> Astrologia >> Horoskopy

Astrologiczna refleksja na temat życia i prawa

Astrologiczna refleksja na temat życia i prawa

Dzisiaj:osobista opowieść o prawie, fortunie i losie.

W ostatnią niedzielę po południu siedziałem w swoim gabinecie, wpatrując się w wezwanie przysięgłych, które leżało na moim biurku przez prawie miesiąc. Przechodziłam różne fantazje o tym, jak mogę uciec od odpowiedzialności. Mógłbym im powiedzieć, że jestem medium i że nie ma sposobu, abym był bezstronny, gdy znam prawdę przed rozpoczęciem procesu. Pewnie pomyśleliby, że jestem szalony, ale gdyby sprawdzili historię mojej historii, odkryliby, że jestem astrologiem i nie znam różnicy między słowami takimi jak „psychika” i „astrolog”, prawdopodobnie pomyśleliby:„w porządku, ten facet nie żartuje. Chociaż ta fantazja była prawdopodobnie tą, o której myślałem najbardziej, było kilka innych, równie obłąkanych.

Kiedy nie myślałem o sposobach uniknięcia konieczności stawienia się w sądzie, myślałem o innych chwytliwych frazach krążących po stronach internetowych, które znalazłem podczas wyszukiwania informacji i poza obowiązkiem Jury. Wyszukiwanie typu „Co się stanie, gdy zgłosisz się do ławy przysięgłych?” Często widywałem zwroty typu:„To twoje konstytucyjne prawo i jeden z największych obowiązków i zaszczytów, jakie mamy jako obywatele, obok głosowania”.

„Głosowanie” — pomyślałem. „Wszyscy są teraz fanatycznie nastawieni do głosowania. Wstydzę się, jak poważnie traktuję ten wielki przywilej, biorąc pod uwagę fakt, że nigdy nie głosowałem poza wyborami prezydenckimi”.
Potem zacząłem myśleć o wyborze i szansie. Mówią, że głosowanie jest prawem. Prawo do dokonywania wyborów w ramach naszej demokracji. Mówią, że pełnienie funkcji ławnika jest prawem, prawem do włączenia naszego wyboru lub osądu w procesie sprawiedliwości w naszej społeczności. A jednak nikt tego nie chce. Wszyscy myślą, jak się z tego wydostać. I czy to nie ciekawe, w jaki sposób jurorzy są wybierani losowo?

Właściwie proces wyboru Jury sprawił, że dużo myślałem o kręcącym się kole fortuny. Najpierw jesteś wezwany. Następnie dzwonisz, aby sprawdzić, czy numer Twojej grupy został wybrany. Jeśli tak nie jest, jesteś odczepiony przez kilka lat. Jeśli tak, to musisz zgłosić się do sądu wraz z setkami innych osób. Stamtąd jesteś ponownie losowo wybierany do puli jury. Stamtąd zadawane są ci pytania i możesz, ale nie musisz, zostać wybrany do zasiadania w ławie przysięgłych. Sprawa, w której służysz, może, ale nie musi być sprawą cywilną lub karną, i może, ale nie musi, potrwać krótko lub bardzo długo. Możesz skończyć z 15 USD dziennie i nie możesz pracować przez długi czas.

W miarę upływu dni i zbliżania się daty wezwania zacząłem czuć, że walka z wezwaniem nie ma sensu. Cała sprawa stała się w mojej głowie tak przesadzona, że ​​była metafizyczna. Rozważałem teraz, czy los lub fortunę można przerwać, odwrócić lub pokierować magią uczestniczącą, czy też to, co jest napisane, jest po prostu napisane. W pewnym sensie przeszedłem od zwykłej ludzkiej irytacji na myśl o konieczności stawienia się w ławie przysięgłych do kontemplacji kosmicznego prawa. Tak się dzieje, gdy dasz astrologowi dużo czasu na przemyślenie czegoś, o czym wiedzą, że nadchodzi w przyszłości.

Więc wreszcie, w niedzielne popołudnie, zaledwie kilka godzin przed tym, jak mogę zadzwonić do sądu, aby sprawdzić, czy moja grupa została wezwana na poniedziałek rano, postanawiam rzucić wykres godzinowy, aby sprawdzić, czy mój numer zostanie wywołany. Do tej pory nie próbowałem uchylać się od obowiązków ławy przysięgłych, ponieważ wolę wierzyć w to, co mówią o zaszczycie pełnienia funkcji ławnika. Zdecydowałem się również wierzyć, że jeśli mój numer zostanie wylosowany, to z ważnego powodu i nie mogę nic zrobić, aby uniknąć losowania. Ufam, że tymi rzeczami rządzi siła wyższa.

Zadaję pytanie:„Czy jutro będę musiał zasiadać w ławie przysięgłych?” a odpowiedź jest bardzo jasne, bardzo proste, bardzo bezpośrednie „tak”.
Teraz się boję. Jak długo to będzie? Pracuję na własny rachunek. Mam czteromiesięczne dziecko. Moja żona i ja musimy pracować w pełnym wymiarze godzin, aby związać koniec z końcem. Więc robię to, do czego wielu z nas, studentów wróżbiarstwa, ma skłonność… staramy się przekręcać wyrocznię, by sprostać naszym potrzebom. „Może”, mówię sobie, „wyrocznia mówiła po prostu, że moja grupa zostanie jutro wezwana do służby. To nie znaczy, że skończę służyć”.

Wreszcie jest godzina 18:00 w niedzielę wieczorem i nadszedł czas, abym zadzwonił do sądu i sprawdził, czy mój numer został wywołany. Rzeczywiście, nagranie głosowe mówi:„Wszystkie grupy muszą zgłosić się do sądu jutro o 7:30 rano. Wszystkie grupy”.
Następnego ranka przybywam do sądu o 7:30 wraz z setkami innych ludzi, z których wielu intensywnie wyjaśnia zupełnie obcym ludziom, prawie błagając ludzi, których nie nawet nie wiedzą o ich wymyślnych wymówkach. „Nie powinno mnie tu być”, słyszę dziesiątki ludzi mówiących do siebie, gdy wszyscy przesyłamy pojedynczy plik do dużej poczekalni.
Oczywiście to nie wszystkie wymówki. Dwie kobiety, które mają niesamowitą nadwagę i wyraźnie chore, wyglądają tak, jakby miały mieć zawał serca i jakoś wyciszają każdą narzekającą osobę, którą mijają w drodze na początek kolejki. Oboje są usprawiedliwieni i wyglądają, jakby mogli zemdleć w drodze powrotnej z sądu, ponownie uciszając narzekających w drodze do wyjścia.

W drodze do pomieszczenia znajduje się wykrywacz metalu, przez który wszyscy musimy przejść. Kiedy się zbliżamy, wyjmuję wisiorek z Jowiszem, który noszę na szyi na szczęście, i całuję go. Myślę sobie:„Jestem tutaj. Nie biegnę. Więc proszę, zrób mi solidne i pozwól mi dzisiaj przejść przez mój numer, abym mógł iść do domu. Stwórz dla mnie trochę magii, Jowisz”.
Muszę zdjąć wisiorek Jupiter, ponieważ uruchomi wykrywacz metali, więc wkładam go do plecaka i przechodzę przez punkt kontroli bezpieczeństwa. Nic nie wydaje sygnałów dźwiękowych i z jakiegoś powodu uważam to za dobry znak.

W końcu wszyscy jesteśmy zgromadzeni w dużym pokoju, a kobieta daje nam orientację. Ona jest zabawna. Mówi rzeczy w stylu:„Nie rozmawiaj z nami o tym, że nie powinno cię tu być. Słyszymy to każdego dnia, pięć dni w tygodniu, od setek ludzi, którzy myślą, że wiedzą, co pachnie lepiej niż wszyscy inni. To jest prawo. To jest obowiązek. To zaszczyt. A dowiesz się więcej i przejdziesz przez to lepiej, kiedy nie będziesz próbował sprawić, by życie wszystkich innych stało się piekłem”.

Cieszę się, że jestem astrologiem, ponieważ rozważam to wszystko na poziomie kosmicznym i prawie czuję się, jakbym zjadł garść grzybów.

W końcu ta sama kobieta rozpoczyna kolejną rundę selekcji. Zaczyna wywoływać nazwiska jurorów. Moje imię to dziesiąte imię w pierwszej puli. Moja pula to tylko 18 osób, z których 6 zostanie wybranych do sprawy cywilnej. Myślę sobie:„Ty dupku. Nie możesz oszukać wyroczni. Oczywiście mój numer został wywołany. Zostanę wybrany na jurora. Dokładnie to powiedział horary zeszłej nocy”.

Następnie siedzę na sali sądowej, trzymając w ręku zieloną kartkę z napisaną liczbą „10”. Sędzia ma również imię Green. Zadaje nam się wiele pytań i jestem zdumiony, widząc, jak ludzie robią wszystko, co w ich mocy, aby wyjść z wyboru. Ludzie stoją wokół mnie, kłamiąc, z prostolinijnymi twarzami, o swojej zdolności do zachowania neutralności i sprawiedliwego osądu. Rzeczy, o których myślałem, żeby powiedzieć… „Jestem medium i nie mogę pozostać neutralny”, krążą wokół jak grupa siódmoklasistów próbujących wyjaśnić zasadę, dlaczego uciekli do lasu na przerwie. Myślę sobie:„Jeszcze nie jest za późno, aby podać psychiczną linię. Najwyraźniej wszyscy inni zmyślają, więc dlaczego ja miałbym nie? Ale zamiast tego odpowiadam na pytania szczerze iw ciągu piętnastu minut pole zostało zawężone z 18 do 10.

W końcu dzwonią na nasze numery i jestem jednym z sześciu wybranych do udziału w procesie cywilnym, który rozpocznie się za godzinę. Inni wyglądają na ulgę, ale potem sędzia uśmiecha się porozumiewawczo i mówi:„Dla tych z was, którzy powiedzieli, że nie mogą pozostać neutralni. Zachowasz neutralność w poczekalni ławy przysięgłych na górze do 16:30 tego popołudnia i nadal możesz zostać wybrany do innego procesu, a ten proces może potencjalnie trwać znacznie dłużej niż ten, co powinniśmy zakończyć do dzisiejszego popołudnia. Niektórzy z was powinni trochę bardziej zastanowić się nad tym, co to znaczy pozostać neutralnym. Zostałeś zwolniony”.

Wtedy zostajemy zaprzysiężeni i zaczyna się sprawa. Dwóch przysięgłych siedzących po obu stronach mnie stara się nie zasnąć przez całe popołudnie. To proces cywilny dotyczący wypadku samochodowego. W końcu zostajemy zaprowadzeni do pokoju i otrzymujemy odpowiednie prawo do podjęcia naszej decyzji. Przede wszystkim jasne jest to, że większość moich kolegów jurorów nadal jest sfrustrowana tym, że zostali wybrani. Większość moich kolegów jurorów po prostu chce szybko podjąć decyzję i wrócić do domu.

Nie powiem, że byłem jedynym głosem rozsądku w tym pokoju, ale do czasu namysłu byłem podekscytowany. Mój czas dobiegł końca. Nie biegłem. Nie próbowałem przed tym uciec i naprawdę nie było tak źle. Mogło być gorzej. Dlaczego więc nie poświęcić czasu na uczciwe i rozsądne rozważenie faktów w sprawie i spróbować, naprawdę spróbować, podjąć sprawiedliwą decyzję? Powiedziałem więc:„Spójrz, prawie skończyliśmy na ten dzień. Ja też chcę iść do domu. Ale zastanówmy się, co jest sprawiedliwe”. Inna kobieta ubrana w zieloną sukienkę powtórzyła moje sentymenty (nie była jedną z tych, które zasypiały) i poszliśmy po pokoju dzieląc się swoimi przemyśleniami na temat sprawy. Gdy rozmowa się zaczęła, wszyscy w końcu się zaangażowali i w ciągu godziny wydaliśmy rozsądny osąd.

W drodze powrotnej autobusu na parking wszyscy usiedliśmy ze sobą i wszystko było cicho, z wyjątkiem szumu deszczu padającego na dach autobusu.

„Miło było was wszystkich poznać” – powiedziałem, wysiadając z autobusu.

„Może za trzy lata wszystkie nasze numery zostaną ponownie wywołane” – powiedziała do mnie kobieta w zielonej sukience. Zaczęła się śmiać i uderzyła dłonią w kolano.

"Nigdy nie wiesz!" Odpowiedziałem.

Kiedy wróciłem do domu, usiadłem w biurze i rozpakowałem plecak. Kiedy kopałem w dno torby, poczułem łańcuszek mojego wisiorka Jupiter i uśmiechnąłem się. Chwyciłem łańcuszek i wyciągnąłem go z torby. Podniosłem go do światła… ku mojemu zdziwieniu kamień Jowisza pośrodku wisiorka zniknął! Na jego miejscu była tylko otwarta dziura. Puste zapięcie. Sięgnąłem do torby szukając kamienia, ale bez powodzenia. Bez Jowisza.

Znowu ogarnęło mnie uczucie, jakbym zjadł garść szczególnie dziwnych grzybów. "Co to do cholery znaczy?" Zastanawiałem się.

I cały tydzień z tym siedziałem. I przez cały tydzień modliłem się o to. Aż do dzisiejszego ranka, w czasie modlitwy i medytacji, zdałem sobie sprawę, że moje doświadczenia w sądzie odzwierciedlały umieszczenie Saturna w Strzelcu. Saturn znajduje się obecnie w znaku rządzonym przez Jowisza. Saturn jest obecnie w znaku związanym z doktrynami i dogmatami, prawem i prawdą. Saturn, który kojarzy się z losem i obowiązkiem oraz ograniczeniami czasu i przestrzeni. Saturn, który jest związany z prawem i porządkiem. Saturn, który jest wywyższony w znaku wagi sprawiedliwości Wagi.

Kiedy dziś rano siedziałem nad tymi astrologicznymi archetypami, przyszło mi do głowy kilka biblijnych fragmentów, więc wróciłem do nich w ramach mojego rocznego studium Starego i Nowego Testamentu.

Pierwszym był fragment z Księgi Rzymian. Paweł pisze o prawach religijnych i mówi:„Poza prawem grzech jest martwy. Kiedyś żyłem poza prawem; ale kiedy przyszły przykazania, grzech ożył i umarłem. Przekonałem się, że samo przykazanie, które miało przynieść życie, faktycznie sprowadziło śmierć. Za grzech, wykorzystując sposobność, jaką daje przykazanie, zwiódł mnie i przez przykazanie skazał mnie na śmierć”.

Tutaj chciałbym stwierdzić, że Paweł zajmuje się trudnością zrozumienia cnót i osłon Saturna. O ile prawo jest zbiorem powinności lub powinności, jest z natury restrykcyjne lub zabraniające. Prawo jest z natury potępieniem tego, co nie jest moralnie lub duchowo poprawne. Jeśli mylimy te zakazy lub powinności lub powinności z samym życiem, to prohibicyjna natura prawa uzurpuje sobie władzę życia i zamiast tego czcimy śmierć.

Innymi słowy, prawo nie jest tym, co sprawia, że ​​życie i miłość są tak żywe i kochające. Obowiązek wobec prawa nie jest tym, co nas spełnia. W rzeczywistości na ogół wznieca bunt i, jak na ironię, tę samą niepoprawność, przed którą stara się chronić. Dlatego życie prowadzone wiarą w duchu, obok cnót łaski, przebaczenia i zachęty, jest najlepszym sposobem na życie cnotliwe. Cnota nie pochodzi wyłącznie z obowiązku. Pochodzi z wolności, którą musimy wybrać dobro, ponieważ jest dobre. A kiedy pozostajemy w tym „duchu” lub tym, co tak wiele tradycji religijnych określa jako „drogę”, wtedy żyjemy zarówno zgodnie z prawem, jak i jednocześnie poza jego śmiertelną pułapką.

/czcionka>
Podobnie w Księdze Mateusza Jezus mówi:„Nie myślcie, że przyszedłem znieść prawo… Mówię wam prawdę, aż znikną niebo i ziemia, a nie Najmniejsza litera, nie najmniejsze pociągnięcie pióra, w jakikolwiek sposób zniknie z Prawa, dopóki wszystko się nie spełni”. A jednak większość przesłania Jezusa była argumentem przeciwko idei, że możemy znaleźć oświecenie, zbawienie lub wyzwolenie przez zwykłe legalistyczne przestrzeganie praw lub kodeksów moralnych lub duchowych.

Jak zwykle, bez względu na to, czy jesteśmy chrześcijanami, buddystami czy kimkolwiek pomiędzy, te pisma wskazują na ponadczasową mądrość. Dokładny rodzaj mądrości, który znajduje odzwierciedlenie w obecnej dynamice między Jowiszem a Saturnem, podczas gdy Saturn jest w znaku Jowisza.

Nie da się uniknąć rzeczywistości prawa. Nie unikanie rzeczywistości obowiązków i odpowiedzialności. Tego, co moglibyśmy nazwać „karmą” lub przyczyną i skutkiem. Nie da się uniknąć rzeczywistości okoliczności, w jakich się urodziliśmy, warunków społeczno-ekonomicznych, w jakich żyjemy, i wielu innych czynników w naszym życiu, które są w dużej mierze poza naszą kontrolą. Nie da się uniknąć pewnych wyników w naszym życiu, które są zapisane, obiecane lub przeznaczone w godzinie naszych narodzin. Nie da się uniknąć tego, że czasami nasz numer zostanie wywołany, i nie da się uniknąć tego, że kiedy próbujemy uciec przed losem, często jest gorzej.

Tak jak próbowałem przekręcić wyrocznię, by powiedzieć to, co chciałem powiedzieć, i tak jak żadne magiczne zaklęcie ani wisior nie pomogłyby mi w obejściu mojego przeznaczenia i tak samo jak jurorom, którzy próbowali wycofać się ze służby, kazano ponieść obowiązek gorszy niż ten, który otrzymaliby, gdyby po prostu powiedzieli prawdę… rzeczywistość Saturnina jest tutaj i „nie do najmniejszego pociągnięcia pióra… nie do wszystko zostało osiągnięte”, czy to zniknie.

Jednak życie nie rodzi się ze śmierci. Życie i śmierć nie są przeciwieństwami, ponieważ życie nie ma przeciwieństwa. I tu następuje wyzwolenie z sideł prawa Saturnina. Ponieważ prawo nie daje życia. Może zapewniać porządek lub sprawiedliwość, ale nie daje życia. I tylko wtedy, gdy mylimy się z ideą, że życie pochodzi z prawa, staramy się na nim oprzeć naszą duchowość. Jak gdyby ukrzyżowanie było ostateczną prawdą, a nie zmartwychwstanie. Tak jakby nieuchronność zimy była ostateczną prawdą, a nie ciągłą naturą życia przez wszystkie pory roku, symbolizowane przez odnowienie wiosny.

Więc po ponownym przejrzeniu tych wersetów dziś rano, doszedłem do kilku prostych wniosków na temat moich doświadczeń w sądzie. Po pierwsze, podczas gdy prawo, los, obowiązek lub przeznaczenie są pod pewnymi względami nieuniknione, oświecenie odnajdujemy nie przez ślepe i ścisłe lub samosprawiedliwe przestrzeganie go. Po drugie, próba ucieczki od prawa poprzez kłamstwa, oszustwa, oszustwo lub buntowniczość, tylko daje prawu więcej mocy ssącej nad nami duszę. Po trzecie, duch życia i litera prawa mogą działać razem, gdy prawo jest podporządkowane duchowi, a nie na odwrót. Kiedy decydujemy się sprostać ograniczeniom i obowiązkom życia w duchu radości, pokory i miłości, jesteśmy wolni, nawet jeśli wydaje się, że tak nie jest.

Astrologia (dla mnie) dotyczy tych samych wniosków, których nauczyłem się z mojego doświadczenia w sądzie.
Wreszcie, nadal byłam wstrząśnięta tym, że mój wisior Jupitera się zepsuł. Z pewnością nie jestem przeciwna partycypacyjnej magii kamieni szlachetnych. W rzeczywistości postrzegam ich zastosowanie jako sposób na zwiększenie zaangażowania duszy w życie codzienne. Postanowiłem więc zadać Biblii pytanie jako akt wróżenia.

„Jakie znaczenie miał mój zagubiony wisior Jowisz? Czy istnieje inny rodzaj kamienia, który może być dla mnie lepszy?”
Modliłem się, a potem otworzyłem losowo pierwszy rozdział Piotra 2:„Kiedy przychodzisz do niego, żywego kamienia, odrzuconego przez ludzi, ale wybranego przez Boga i cennego dla niego, ty także , podobnie jak żywe kamienie, są budowane w duchowy dom, aby być świętym kapłaństwem… teraz dla tych, którzy wierzą, ten kamień jest cenny, ale dla tych, którzy nie wierzą, „kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się kamieniem szczytowym”. br />
Amen!

Modlitwa:naucz nas żyć duchem życia i niech prawo wspiera miłość i życie, a nie odwrotnie.

Horoskopy
  1. As Pentakli w Tarocie

  2. Saturn i przesilenie

  3. Słońce w byku:pieniądze i co z nimi zrobić

  4. Serce i waga

  5. Mars/Neptun i Cienisty Masaż

  6. Merkury i magik

  7. Kadencja, wiara i moment narodzin

  8. Wielkanoc i Dzień Słońca!

  9. Słońce, Księżyc i Zmartwychwstanie